Jak wiadomo temat końca świata z powodu zbliżającego się roku 2012 nabiera na sile. Najgosze jest to że nawet w Kościele Katolickim ten temat jest poruszany. Pisałem o liście czytanym przez księdza w kościele w Jasieniu (w Bieszczadach).
Sprawa ciągnie się dalej.
Po braku odpowiedzi z Diecezji Przemyskiej i Episkopatu Polski postanowiłem napisać do Zakonu Michalitów.
Z zakonu otrzymałem wiadomość, że po zbadaniu sprawy dostanę dokładną odpowiedź. Ponieważ, przez długi czas nic nie otrzymywałem, postanowiłem się przypomnieć. Oto mail jakiego otrzymałem:
Panie Bartoszu,godna podziwu jest Pana dociekliwość. Otóż, dopiero wróciłem z wizytacji kanonicznej naszej placówki w Jasieniu. Dokonałem oglądu i oceny działalności naszych kapłanów.Okazuje sie, że ks. Proboszcz nie zna Pana, a sprawa, która Pana nurtuje została wyjaśniona zarówno na poziomie Kurii Metropolitajnej w Przemyślu jak i Kurii Generalnej naszego Zgromadzenia. Niewątpliwie w relacja ks. Proboszcza jest „nieco” inna. Gdyby Pan podjął rozmowę z ks. Proboszczem, okazałoby się, że rzecz wyglądała inaczej i na pewno nie ma tej wagi, którą Pan jest przypisuje. Zresztą Pan jest jedyną osobą, która się na tym temacie skupiła. Nikt z parafian nie doniósł ani ks. Proboszczowi, ani Kurii o szkodzie duchowej odniosionej z powodu tamtego tekstu.Wobec powyższego sprawę uważam za wystarczająco wyjaśnioną i zamkniętą.Pozdrawiam więc Pana, doceniam Pańską wrażliwość na sprawy duchowe i życzę Bożego błogosławieństwa.ks. Ryszard Andrzejewski csma
Nurtuje bo nadal nie mam odpowiedzi – co jest prawdą a co fałszem w tym liście, oraz kto jest autorem tego tekstu i dlaczego ten list został przeczytany. Nie jestem z Jasienia tylko będąc tam przejazdem byłem w w/w kościele w czasie mszy.
Co do Proboszcza Jasienia pisałem do niego maila z zapytaniem o ten list niestety do chwili obecnej nie uzyskałem odpowiedzi.